Holenderskie ministerstwo zdrowia zapowiedziało, że wyrazi zgodę na „hodowlę” ludzkich embrionów w celach badawczych. W wydanym komunikacie szefowa resortu Edith Schippers argumentowała, że podobne działania mają dać ludziom szansę na posiadanie zdrowych dzieci.
Hodowla ma być dopuszczona w przypadku badań dot. tzw. leczenia niepłodności, sztucznych technik reprodukcyjnych oraz leczenia i zapobiegania chorobom genetycznym i wrodzonym.
Zgodnie z nowymi przepisami hodowla embrionu poza organizmem kobiety może trwać najwyżej 14 dni, a dawcy komórek płciowych muszą być informowani o zamiarze badań i wydać zgodę na ich przeprowadzenie.
Dr Błażej Kmieciak, koordynator Centrum Bioetyki Instytutu Ordo Iuris podkreśla, że jest to nic innego, jak produkcja człowieka.
– Jeżeli w Holandii władze decydują się na podjęcie decyzji o hodowli embrionów, to decydują się po prostu na hodowlę człowieka. Już dawno Holendrzy doszli do wniosku, że z człowiekiem można robić wszystko – że człowieka można hodować, można na nim eksperymentować i człowieka można zabić. To jest mentalność, w której człowiek staje się rzeczą, przedmiotem. Oczywiście cel tego jest prezentowany jako bardzo szczytny. Na pewno będą to badania dotyczące chorób neurodegeneracyjnych, problemu leczenia niepłodności. Tylko że to są istoty ludzkie. Nie dajmy sobie wmówić, że to są dyskusje światopoglądowe. Promowanie tego typu działań prowadzi do eliminacji ze społeczeństwa ludzi niepełnosprawnych. Naprawdę w historii mamy już przykłady, kiedy ludzie chcieli wyeliminować inne osoby (niepełnosprawne) i nie kroczmy tą drogą, bo ona prowadzi ludzi do zagłady – zwraca uwagę dr Błażej Kmieciak.
Dotychczas prawo w tym kraju dopuszczało za zgodą rodziców badania na embrionach niewykorzystanych w procedurze sztucznego zapłodnienia in vitro.
RIRM