Od wczoraj (22.09) trwa debata, która ma uregulować kwestię tzw. „kompromisu aborcyjnego” w Polsce. Posłowie mają do rozpatrzenia dwa projekty ustawy; pierwszy który ma na celu zliberalizować prawo dotyczące zabijania nienarodzonych, przygotowany przez komitet „Ratujmy Kobiety” oraz drugi komitetu „Stop Aborcji”, nakładający całkowity zakaz przerywania ciąży oprócz sytuacji, w której ciąża zagraża życiu matki.
Dziś posłowie muszą podjąć ostateczną decyzję, której konsekwencje będą rzutować na wiele niewinnych ludzkich istnień. Zgodnie z obecnie obowiązująceym prawem w Polsce, aborcję można dokonać w 3 przypadkach:
-
gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego
-
gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej
-
gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu).
Eksperci z Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris, którzy 14 marca 2016 r. przedłożyli Marszałkowi Sejmu RP projekt nowej ustawy „o powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie” uważają ten „kompromis aborcyjny” za przestarzały (przypomnijmy bowiem, że jest częścią ustawy z 1993 r. podczas gdy dziś obowiązuje nas Konstytucja z 1997 r.), a także nieprecyzyjny. Co bowiem ma oznaczać określenie „uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”? Jak ocenić czy podejrzenie jest „uzasadnione” i o jaki konkretny „czyn zabroniony” chodzi? Z tego wynika, że dziecko poczęte w miejscu publicznym również może zostać zabite. Dlaczego „duże prawdopodobieństwo” może być przyzwoleniem na aborcję? I skąd ten pomysł, że zespół Down’a jest chorobą zagrażającą życiu dziecka? W naszym kraju żyje wiele takich dzieci, są kochane i otoczone specjalną opieką.
Nie jest prawdą, że projekt ustawy złożony przez Ordo Iuris chce zakazać aborcji nawet w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia matki. Ma on jedynie na celu rozróżnienie między „zagrożeniem życia”, a „zagrożeniem zdrowia”, wiemy bowiem, że „życie” zawsze będzie stać wyżej niż „zdrowie” i bez znaczenia czy będziemy tu dyskutować o życiu matki czy życiu dziecka – każde jest tak samo ważne.
Członkowie komitetu „Ratujmy kobiety” postulują o zezwolenie na dokonywanie aborcji w Polsce do 12. tygodnia życia dziecka pod sercem matki bez względu na powód. Oprócz tego postulują o prawo do dokonywania aborcji tak jak dotychczas (w ramach „kompromisu aborcyjnego”).
Dyskutując o aborcji przypomnijmy, że cały czas mówimy tu o nowym życiu, którego serce bije już w 10. tygodniu życia.