Fronda.pl: Ksiądz walczy o dzieci nienarodzone – w Fundacji małych Stópek pojawił się ,,Mały Jaś” – model dziecka nienarodzonego, rozdawany w szkołach. Czy napotyka Ksiądz problemy z przekazywaniem modzieży wiedzy pro-life i czy jest zagrożenie, że takie działania mogą być zabranianie?
Ks. Tomasz Kancelarczyk: Model jest to tylko jeden z przykładów. Polska nie zmienia się na razie, ale może się zmienić tak, jak jest to we Francji, jeżeli nie będziemy reagowali na różnego typu oceny. W ocenie osób o mentalności aborcyjnej wszelkie sprawy, które służą uwydatnianiu, pokazywaniu czy też uzmysławianiu wartości życia człowieka są niebezpieczne, bo u nich samych tworzą lęk. Konstrukcja aborcyjna nie dotyczy tylko osób, które dokonały aborcji, czy uczestniczyły w aborcji, ale także osoby, które przyłożyły rękę do aborcji lub mentalnie są za aborcją. Te osoby zderzają się z prawdą, a jak powiedział kiedyś Bernard Natanson, który nakręcił film ,,Niemy krzyk” – najlepszym sposobem walki z przemysłem aborcyjnym i z mentalnością aborcyjną jest prawda, wystawy pokazujące efekty aborcji, ale również część działań organizacji pro-life, która nie pokazuje obrazów drastycznych, ale pokazuje piękne obrazy. Trzeba sobie uświadomić, że nie wszędzie obrazy drastyczne pokażemy, nie wejdziemy do szkół z takim przekazem. Do szkół trzeba wychodzic z przekazem pozytywnym, pięknym. W ramch rekolekcji i tematu miłości bliźniego i w kontekście miłości małżeńskiej na rekolekcjach gościło małżeństwo z niedawno urodzonym dzieciątkiem. To małżeństwo mówiło o wierze, Panu Bogu, o swoim spotkaniu i drodze do małżeństwa. Małżeństwo jest z natury nastawione na potomstwo i dalszym etapem ich związku było poczęcie dziecka. W tym świadectwie pokazali USG dziecka, które się narodziło, a które własnie trzymali na rękach, i chcąc bardziej zobrazować historię rozwoju i wzrastania ich dzieciątka jeszcze przed narodzeniem, pokazali piękny film ,,Life on the inside” https://www.youtube.com/watch?v=05qYG4pIkxc – film ukazujący dziecko z bijącym sercem, a jak stwierdzili naukowcy – serce dziecka bije już od 16 dnia od poczęcia.
Oprócz tego pozostawili dla uzmysłowienia wartości życia człowieka materialny ślad z tych rekolekcji w postaci modelu dziecka nienarodzonego, popularnie zwanego Jasiem. Po tym wydarzeniu jedno z rodziców dzieci w szkole, mama lub tata zwrócili się z informacją do tutejszej gazety, że jest to niemoralne i że jest to przesada. Nie rozumiem, co może w tym być niemoralnego czy o złym zabarwieniu.
Na podstawie tylko i wyłacznie zdjęcia tego modelu [dziecka nienarodzonego – red.] pani redaktor Gazety Szczecinskiej gs24.pl [wydanie z 9 marca] ruszyła z drążeniem tego tematu – najpierw w Kurii, która w bardzo precyzyjnych i wyczerpujących słowach odniosła się do tego wydarzenia. Pani redaktor poprosiła później panią doktor nauk medycznych p. Agatę Gizę-Zwierzchowską o opinię. Ja rozmawiałem także z innymi psychologami i żaden z nich nie odważyłby się dać opinii – bez pełnego opisu – co i jak było pokazywane, co było mówione itd. Jednak pani Agata Giza-Wierzchowska jest widocznie, powiedziałbym – wszechwiedząca – bo nie potrzebowała pełnego opisu, tylko wystarczyły zaledwie słowa dziennikarki opisujące, co było dawane i mówione – i powiedziała, że to wszystko jest elementom lękotwórczym.
I biedne dzieci na pewno bardzo się wystraszyły tego filmu i modelu dziecka?
Jeżeli ja miałbym mieć jakieś obawy co do modelu, to takie, że dzieci infantylizują tem model i sprowadzają go do poziomu laleczki, co też jest niewłaściwe, bo laleczka jest karykaturą człowieka, a nie jest modelem, odbiciem czy też odwzorowaniem plastycznym człowieka w tej fazie rozwoju prenatalnego. Jeśli miałbym mieć jakieś obawy, to raczej z powodu odnoszenia się do tego modelu w sposób nieco niewłaściwy przez niektórych chłopców, ale to są raczej pewne skrajności, z reguły reakcje sa piękne, model jest przyjmowany z uśmiechem, bardzo często dziewczyny przykładaja go do brzuszka, przymierzają – tak to bywa. Odnośnie chłopców – poza nielicznymi wyjątkami, o których tylko słyszałem, zaobserwowałem przy tym dużo radości, uśmiechu, wesołości – jest to po prostu reakcja normalna. Jednak pani psycholog na usługach gs24.pl z góry założyła, że wszystko to jest element lękotwórczy.
Nawet jeśli pani redaktor tak postąpiła, to powinna być uczciwa, co do – po pierwsze – co do informacji otrzymanych od rodzica i zadać pytanie, dlaczego to jest zdaniem rodzica niemoralne i dlaczego jest to przesada, bo w artykule to nie zostało wyjaśnione. Po drugie – powinna być uczciwa co do informacji kurialnej – bo ta informacja skierowala ją do mnie, jako do osoby przekazującej wszelkie informacje o tym modelu – a tego nie uczyniła. Powinna być uczciwa co do informacji od pani psycholog – absurdalnej informacji. Być może pani psycholog usłyszała, że ten model był pokazywany, gdy mówiono o aborcji, pokazywano dzieciom ,,Niemy krzyk” czy jakieś straszne rzeczy – ale to nie jest prawda. Tak więc pojawiają się same nieprawdy i ktoś w końcu, jakiś dyrektor szkoły może powiedzieć, że nie chce mieć kłopotów czy też się tłumaczyć.
Czyli chcąc uniknąć takiego ,,szumu” może mieć wątpliwości, czy pozwolić na prelekcje czy pogadanki i na pokazywanie czegoś, co jest normalne i jest prawdą o każdym z nas?
Tak, więc moja reakcja jest bardzo konkretna – w odpowiedzi na ten artykuł jest zbiórka funduszy po to, by wyprodukowac kolejne 30 tysięcy szt. modeli. W odpowiedzi na ”czarny protest” była produkcja 30 tys. modeli, które zostały już rozdane. Ten artykuł był ”przyklejony” do zdjęcia z ”czarnego protestu” i było widać korelację z wydarzeniami z 8 marca, ale na zdjęciu z protestujących pań jakoś nie pokazano transparentów z hasłami, jakże nieodpowiednimi dla dzieci, które też tam były. Jakoś tym razem pani redaktor ”nie zwróciła uwagi” na te hasła z transparentów, a księdzu nie wypada przytaczać tych słów.
To w pani redaktor nie wytworzyło tematu do publikacji, jednakże modele – piękne, wdzięczne, radosne nienarodzonych dzieci – temat wytworzyły. Oceniam to jednoznacznie – to jest projekcja własnych lęków aborcyjnych. Tę projekcję , ten lęk mają w sobie osoby o konstrukcji aborcyjnej a wszelkie elementy, uwydatniające wartość życia powodują u tych osób strach. Wielokrotnie miałem tego dowód – osoby o mentalności, konstrukcji aborcyjnej – odrzucały modele, mówiąc, że to jest wstrętne, to jest ohydne, okrutne.
Nie zapomnę, jak w szczecińskiej telewizji, po programie, zostawiłem na stole w studiu 30 modeli, a po mnie weszły panie aborcyjne – to po prostu było coś niespodziewanego.
Były ”porażone”?
Tak, zrobiły bardzo duże oczy, nie mogły wydukać słowa i w końcu kazały zabrać te ”figurki reklamowe”, nie rozumiejąc całkowicie, co znaczy słowo ”figurka”, a tym bardziej ”reklamowa”. Ta publikacja w gazecie jest sygnałem, że jeżeli nie będziemy reagowali na to, wtedy nastąpi rugowanie następnych elementów, działających na rzecz wartości życia. W końcu zaś wszystkie sprawy na rzecz obrony życia, na rzecz afirmacji wartości życia – mogą zacząć być traktowane jako język nienawiści i znajdziemy się w sytuacji Francji, gdzie przekonywanie kobiet nawet w piękny sposób, by nie dokonywały aborcji i urodziły – będzie uznawane za łamanie prawa. W świetle prawa francuskiego, to co robi Fundacja byłoby łamaniem prawa, i ja notorycznie łamałbym prawo. W wolnej, demokratycznej Francji działalność Fundacji Małych Stópek byłaby chyba ścigana jak działalność terrorystyczna, wraz z terrorystami podkładajacymi bomby byłby ścigany również ksiądz Tomasz Kancelarczyk i Fundacja, która broni życia nienarodzonych.
Wczoraj otrzymałem piękną informację, od pewnej młodej osoby, której dziecko zostało poczęte na skutek gwałtu. Na początku była w bardzo złej kondycji psychicznej, to zrozumiała sprawa. Dochodziły trudne relacje rodzinne, jednak wszystko pomału zaczęło sie układać i otrzymałem informację, że urodziła. To troche nienormalne, że pierwszą osobą, do której dzwoni kobieta, która urodziła dziecko jest ksiądz a nie rodzina czy przyjaciele. Ale oni wszyscy chcieli aborcji.
Czyli Ksiądz uratował to dziecko?
Nie tylko ja, jak tu jestem pewnym narzędziem, ale jest to działanie wielu osób w ramach Fundacji Małych Stópek, aby udzielać właściwej pomocy. Dziś już wyjechał cały ogromny samochód rzeczy, które są przewiezione do jej obecnego mieszkania, aby to wszystko jej i dziecku służyło.
Przez ,,Jasia” – model dziecka nienarodzonego, dokonuje się wizualizacja życia. Ten mały Jaś ma duże znaczenie. Środowiska aborcyjne chciałyby, żebyśmy sie zajęli tylko i wyłącznie pieluchami – ,,wy kupujcie te pieluchy, wyprawki, załatwiajcie sprawy zdrowotne, medyczne, mieszkanie – a my zajmiemy się aborcyjną propagandą”. Dlatego edukacja jest tak bardzo ważna i oni o tym wiedzą i tego się boją.
Dlatego w normalnej redakcji taki artykuł [jak w gs24.pl] nie miałby prawa bytu, bo ktoś decyzyjny powiedziałby, że z takimi bzdurami nie wchodzi się na tak eksponowaną stronę, bo psuje się gazetę. Głos Szczeciński zszedł nisko – nazwałem ten poziom bardzo ostro – poziomem ,,Gazety Wyborczej”. Może im to pasuje, natomiast ja nie spodziewam się niczego dobrego od tych mediów.
Dziękuję za rozmowę.
źródło: fronda.pl