Od kilku tygodni świat, a w szczególności polskie społeczeństwo żyje sprawą małego Alfie Evansa. Chłopiec, u którego lekarze ze szpitala w Liverpoolu nie potrafią zdiagnozować choroby, kilka dni teamu został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Dziecko miało umrzeć w ciągu kilku minut, wciąż jednak oddycha i walczy. Batalia o ludzkie życie ma jednak miejsce nie tylko w Anglii, ale również w sąsiadującej z nią Irlandii.
Ponad miesiąc temu Gość Niedzielny informował o planowanych przez irlandzki rząd zmianach w konstytucji. Sprawa dotyczyła zezwolenia na dokonywanie aborcji na życzenie, na co odpowiedzią był 100 tysięczny tłum osób zdecydowanie opowiadających się za życiem na ulicach Dublina. W ostatnich dniach skontaktował się z nami Artur, który jest w kontakcie z Obrońcami Życia w Dublinie, prosząc o wsparcie i nagłośnienie ich walki z cywilizacją śmierci, do której wszyscy, my żyjący i szanujący wartość życia jesteśmy powołani…
Oto kilka moich słów:
Kilka dni temu miałem okazję ponownie odwiedzić Irlandię. Korzystając z wolnej chwili udałem się na spacer po centrum Dublina. Pośród licznego tłumu turystów, ulicznych artystów moją uwagę przykuły plakaty porozwieszane na ulicznych latarniach. Początkowo nie byłem zorientowany do jakiej sprawy nawiązują. Treść kilku z nich szybko rozjaśniła mi temat: aborcja – głosuj na tak, głosuj na nie.
Okazało się, że w Irlandii organizowane jest referendum w którym obywatele będą wyrażać swoją opinię czy należy umożliwić mieszkańcom kraju tzw. aborcję na życzenie. Głosowanie odbędzie się 25 maja br.
W całej tej historii uderzyły mnie dwie rzeczy: Zestawienie na jednym słupie dwóch przeciwstawnych plakatów. Był to dla mnie swoisty test. Czy jestem za życiem czy nie. „Chcesz liberalizacji”? odpowiedź mogła być tylko „bez zbędnych ale”: tak lub nie. Nie sądziłem, że dożyję czasów kiedy to kampania medialna będzie decydowała o tym czy ktoś będzie miał prawo do życia czy nie. Drugą rzeczą, tym razem bardzo pozytywną, był widok młodych ludzi, ubranych w specjalne kamizeli z wielkim napisem „Vote NO”. Rozdawali oni ulotki i rozmawiali z napotkanymi ludźmi. Młodzi walczyli o młodszych. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Nie zastanawiając się wiele, sam podszedłem do nich z prośbą o ulotkę i krótką pogawędkę. Mili, radośni ludzie, pełni pasji do życia i drugiego człowieka.
Podsumowując tę krótką refleksję z wizyty na Zielonej Wyspie. Słowa Jana Pawła II o „cywilizacji śmierci” i „cywilizacji życia”, które padły w encyklice Evangelium Vitae, są aktualne. Żyjemy w czasie zderzenia tych dwóch cywilizacji i to od każdego z nas zależy, która z nich dojdzie do głosu.
Pozdrawiam,
Artur Chejnowski
Pamiętajmy, że walka o ludzkie życie toczy się na wielu frontach!
Anna Piotrowska
FMS