Wiele osób pisze do nas rozżalonych, że już nie mają siły, że to trudny czas… Nie poddawajcie się! Dobro nie jest jaskrawe i głośne, często przychodzi właśnie w wymownej ciszy. Dla pokrzepienia waszych serc przekazujemy wam świadectwo, które otrzymaliśmy.
Dzień dobry! Mieszkam w Rosji, w małym miasteczku Kemerowo na Syberii. Dziękuję za waszą pracę! Za niepozostawianie kobiet samych w trudnej sytuacji. Dwa lata temu sama przeżyłam wiele tragedii i stresu. Mój przyszły mąż, zostawił mnie na tydzień przed ślubem. Zostałam bez mieszkania z dzieckiem, wtedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży i po prostu nie wiedziałam, co robić. Pierwszego trymestru ciąży nie pamiętam, a z trudnej sytuacji wyszłam tylko dzięki mojej najstarszej córce i zakonnicom naszym siostrom św. Ducha, które pracują u nas w kościele i Księdzu. Trudno było mi zrozumieć, czy kocham dziecko, które we mnie żyje. Nie miałem nic, ale dzięki pomocy miałam wszystko gotowe na narodziny dziecka. Wsparcie jest bardzo ważne, nawet jeśli idziesz do kogoś na herbatę i rozmawiasz. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam swojego syna, zakochałam się w nim i wszystkie moje obawy zniknęły! Oczywiście są teraz też trudności, ale dzięki moim dzieciom stałam się silniejsza. Bardzo często modlę się za ludzi takich jak Wy! Niech państwo wiedzą, że nawet na dalekiej Syberii są ludzie, którzy modlą się za was! Niech was wszystkich Bóg błogosławi! Przepraszam za moj taki Polski jezyk wiem ze zrobilam błędy, ale tak bardzo chcialam od siebie podzienkowac. To co robicie to naprawdę bardzo wazne!
https://www.facebook.com/FundacjaMalychStopek/posts/3403650166414984